czwartek, 28 sierpnia 2014

DZICZYZNA wciąż niedoceniona

Hej Wszystkim!

Dzisiaj chciałabym poruszyć temat wciąż niedocenianej w Polsce dziczyzny. Wynika to zapewne z jej dość wysokiej ceny, rzadkość w występowaniu nawet w dobrych sklepach mięsnych oraz trudność w samym przygotowaniu mięsa dzikiego. W tym wpisie postaram się przekonać was do większego spożywania mięs tzw. dzikich.

Dziczyzna jak sama nazwa mówi pochodzi z uboju zwierząt na co dzień żyjących bez pomocy człowieka (nie wspominam tutaj o kółkach łowieckich dbających o rozród i odstrzał zwierząt oraz o dokarmianiu ich w czasie ostrych zim) żyją na dziko... Jedzą to, na co napotka ich nosek w lesie. Prosty wniosek - są wolne od antybiotyków i pasz "ulepszających", które podawane są wszystkim zwierzętom hodowlanym. Wolne od "E" ! To rzadkość :)

Z pośród mięs dzikich wyróżniamy kaczki, zające króli, bażanty, jelenie, dziki i sarny. Z czego wg. badań te dwa ostatnie są najzdrowsze. Mają mniej tłuszczu niż kurczak, wołowina czy wieprzowina. A co za tym idzie mniej kalorii. Dziczyzna zawiera duże ilości magnezu, fosforu i żelaza. Jest źródłem białka, które wynosi około 21-23 % i tłuszczu tylko 0,3-8%. Oprócz tego mięso jest bardzo czerwone, a to za sprawą dużej ilości mioglobiny, która odpowiedzialna jest za dobre przyswajanie żelaza. Zawiera również witaminy z grupy B ( dokładnie B1, B2, B5, B6) . Tych witamin organizm sam nie wytwarza, a są odpowiedzialne za rozwój dzieci, naszą równowagę psychiczną oraz zapobiegają nowotworom. Na koniec dodam, że dziczyzna obniża cholesterol i reguluje pracę jelit, a do tego jest zalecana w dietach.

Dziczyzna w ciąży? Oczywiście ! Pod warunkiem, że jest przebadana i miała dobrą obróbkę termiczną. Można się zarazić toksoplazmozą (myślę, że większe prawdopodobieństwo zarażenia jest od kociego towarzysza) oraz włośnicą. Lecz większość polek ma anemię w ciąży... Mam ją i ja ! Lekarz zdziwił się, że mam dostęp do dobrej dziczyzny i zalecił jak największe jej spożywanie, ponieważ z dostępnych artykułów spożywczych ma najwięcej przyswajalnego żelaza (o czym pisałam wyżej).



Dziczyzna w kuchni nie musi być utrapieniem. Przez to, że dany dziczek karmi się tylko naturą jego mięso jest bardziej aromatyczne w kuchni niż wieprz :) Fakt faktem, że dłużej się przyrządza dziczyznę i wymaga ona staranniejszej obróbki termicznej jak i marynowania, które dość długo wnika w mięso.
Przyprawy pasujące do dzika to oprócz tych dodawanych zazwyczaj - czosnek, tymianek, pieprz, sól, ziele angielskie i liśc laurowy to przede wszystkim owoce jałowca, imbir, cytryna i goździki. Dzik lubi towarzystwo czerwonego wytrawnego wina ( ja daję do marynaty), oraz śliwek i żurawiny. Zetknęłam się z dziką kuchnią, lecz jeszcze przed powstaniem bloga. Upiekłam pasztet z dzika, który wyszedł niesamowicie.

Dziś z zamrażalnika wyciągnełam całą szynkę z dzika. Zamierzam jutro ją zamarynować i upiec dopiero w niedzielę na obiad :) Obiecuję pojawi się wpis !

Pieczona szynka z dzika :)

Postaw na dziczyznę i bądź zdrów !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz